Następnego dnia poszłam tak jak zawsze na wykłady. Starałam się omijać Jamesa po tym moim śnie. Starałam się na tyle ile mogłam. Wpadłam tylko na niego gdy wychodziłam z uczelni.
- I znowu na mnie wpadasz, nie sądzisz, że to przeznaczenie? - uśmiechnął się.
- Wątpię, ja muszę iść cześć. - i tyle właściwie słów z nim dzisiaj wymieniłam. Teraz siedzę w moim pokoju i przeglądam notatki z zajęć. Sporo tego. Aż odechciało mi się uczyć. Wstałam i wyszłam na korytarz. Gdzie by tu iść? Podeszłam do drzwi Patrycji i już chciałam je otwierać gdy usłyszałam głośnie stęknięcia. Roześmiałam się pod nosem i stwierdziłam, że nie będę im przeszkadzać. Podeszłam do drzwi Pauliny i na wszelki wypadek też się wsłuchałam. Było cicho więc weszłam. Paulina pakowała, rzeczy do walizki.
- A ty gdzie wybywasz? - zapytałam zdziwiona. Błagam, żeby tylko nie pokłóciła się z Zaynem i nie uciekała z domu.
- A bo ja wiem! Zayn kazał mi się spakować bo jedziemy na spóźnione wakacje. Tylko, że miejsce jest niespodzianką. - powiedziała wkładając ubrania na dno walizki. Odetchnęłam z ulgą.
- Zabierze cię pewnie do jakiś ciepłych krajów. - uśmiechnęłam się. - Może Turcja? Hawaje? O wiem! Floryda! - Paulina się zaśmiała i puknęła mnie w głowę.
- Po nim to ja się mogę wszystkiego spodziewać. Jak dojedziemy to zadzwonię do ciebie.
- Dobra. To ja ci nie przeszkadzam. - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Jest już po 18:00 i ja nie wiem co mogę robić. Postanowiłam jeszcze zajrzeć do mojego lovemena. Zapukałam i gdy usłyszałam proszę weszłam. On był chyba jedyną osobą do jakiej pukałam.
- Witam słońce. - pocałował mnie w policzek. Potem podszedł do swojej szafy i zaczął tam grzebać. Wyjmował ubrania i rzucał na łóżko.
- Idziesz gdzieś? - zapytałam.
- Tak, idę na imprezę z najpiękniejszą dziewczyną jaką znam - powiedział z głową w szafie.
- No dobra, to bawcie się dobrze. Posiedzę sobie w domu i może książkę poczytam czy coś. - poklepałam go po ramieniu.
- Pozdrowię ją od ciebie. - uśmiechnął się.
- Ok.
- Dobra Ania, wbijaj w sukienkę i zaraz idziemy.
- Daj mi pół godziny. - uśmiechnęłam się i wyszłam z jego pokoju. Weszłam do swojego i szybko podbiegłam do szafy. Wybrałam ubrania i szybko je założyłam. Włosy rozczesałam i zrobiłam makijaż. No dobra, zdążyłam. Wyszłam z mojego pokoju i w tym samym czasie Harry wyszedł ze swojego.
- Pięknie wyglądasz. - podszedł do mnie i chwycił za rękę.
- Wzajemnie. - zeszliśmy na dół i wyszliśmy na dwór. Wsiedliśmy do jego wozu i pojechaliśmy do najlepszego klubu w Londynie. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy się bawić. Na początku nie chciałam pić i tylko tańczyłam z Harrym na parkiecie. Gdy się zmęczyliśmy usiedliśmy na kanapach i Harry zaczął pić. Też skusiłam się po północy na pierwszego drinka, potem drugiego, trzeciego, czwartego aż film mi się urwał.
Rano obudziłam się w pokoju hotelowym na dwuosobowym łóżku. Piękna biała pościel poskręcana i pozgniatana w różne strony. Obok chyba spał Harry. Chciałam zejść z łóżka ale coś zauważyłam. Czemu do cholery jasnej jestem naga?! Spojrzałam na około, wszędzie leżały ubrania moje i Harrego, ale jedna rzecz najbardziej przykuła moją uwagę. Na podłodze przy łóżku leżało opakowanie od prezerwatywy. No nie wierze! Zrobił to! A mówił, że poczeka. A tak naprawdę upił mnie i przeleciał. Co za dupek! Przecież ten pierwszy raz miał być piękny, miałam go długo pamiętać, a ja nawet nie wiem jak znalazłam się w tym pokoju! Zaczęłam się ubierać w porozwalane ubrania. Gdy mniej więcej byłam ubrana do pokoju wszedł loczek w samych bokserkach. Gdybym mogła zabijać spojrzeniem to leżałby właśnie martwy.
- Ciebie posrało?! - zaczęłam krzyczeć, nie mogłam się opanować.
- Ale o co chodzi? - spojrzał na mnie zdziwiony.
- Robiliśmy to ? - pokazałam na łóżko.
- Co? Seks? - mówił o tym z takim luzem.
- Tak! Odpowiedz!
- Nie zupełnie..
- Robiliśmy czy nie?! - no już naprawdę nad sobą nie panowałam.
- To nie tak jak myślisz tylko...
- Czyli robiliśmy! Zarąbiście! Od samego początku chciałeś mnie tylko przelecieć. Ty dupku! - wzięłam szpilki w rękę i chciałam wyjść, ale chwycił mnie jeszcze w pasie.
- Ania..
- Zostaw mnie, bo stracę już kompletnie nad sobą panowanie! Wiedziałeś jakie to było dla mnie ważne debilu! Cześć. - powiedziałam cicho i wyszłam. Wyszłam na ulicę i cały czas szłam boso. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęło padać. Mi było wszystko obojętne, zaczęłam płakać. Rozmazał mi się pewnie makijaż i to nieźle. Stanęłam przed szybą jakiegoś sklepu i widząc swoje odbicie normalnie popłakałam się jeszcze bardziej. Wyglądałam okropnie. Miałam rozmyty makijaż, rozczochrane włosy no i to tego byłam już cała mokra. Doszłam w takim stanie do domu. Weszłam do środka i w samym wejściu spotkałam Patrycję.
- Matko święta co się stało? - zapytała przytulając mnie.
- Harry, zresztą nie ważne. Jak przyjdzie to powiedz, że ma do mnie nie wchodzić. Idę spać. - weszłam na górę po czym skierowałam się do mojego pokoju. Przebrałam się i położyłam na łóżku. Płakałam w poduszkę. Mówił, że mnie kocha... Właśnie, mówił. Facetom się nie wierzy. Mój błąd. Płakałam tak sobie aż zasnęłam. Obudziła mnie Patrycja. Usiadła na moim łóżku z jakąś kopertą.
- Wiem już wszystko. - powiedziała.
- Która godzina? - chciałam zmienić temat.
- 15:00. Chłopaki już polecieli.
- Gdzie?
- Do Niemczech.
- A no tak, zapomniałam.
- Masz, chociaż to przeczytaj. - dała mi kopertę i wyszła. Rozpoznałam pismo Harrego. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać.
Piszę to tylko, żeby ci wyjaśnić, że do niczego nie doszło. Fakt, że całowaliśmy się w łóżku i zaczęliśmy się rozbierać, ale nie zrobiłbym ci tego bo wiem, jak cholernie to dla ciebie ważne. Szkoda, że ty mi nie ufasz i oskarżasz bez szansy na obronę. Zobaczymy się za parę dni, gdy wrócimy z chłopakami.
Harry
- O kur*a!- krzyknęłam i momentalnie wyleciałam z łóżka. Jak ja mogłam go tak oskarżyć? Jaka ja jestem głupia... Nie usiedzę tu parę dni, mowy nie ma. Wzięłam laptopa i zabukowałam bilety do Berlina na dzisiaj w nocy.
***
Rzygać mi się chce już chce tą szkołą -.- Chciałabym sobie posiedzieć w domu, ale mam posraną wychowawczynią i rodzice nie chcą robić zamieszania na koniec roku. Wychodzi na to, że musimy się męczyć. To nowy rozdział będzie w weekend. Miłego czytania i proszę o komentarze :D
Genialne po prostu <3
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ;D
O mamo! PIĘKNE! ♥
OdpowiedzUsuńMoże zacznę tak. Przepraszam, że nie komentowałam wcześniej, ale nie było czasu! Po prostu takie zamieszanie sie zrobiło teraz, bo to 3 gimnazjum i trzeba było wszystko pozałatwiać, ale chyba już jest w porządku! Ogólnie teraz zbytnio też nie mam czasu, bo a to jakieś wyjazdy, a to spotkania, a to gra w nogę, a to mecze... ohh! Dobra, jestem dzisiaj zmęczona, bo grałam akurat mecz ostatni w tym ,,sezonie" i był baaardzo wyczerpujący! Dlatego czas to zakończyć! :D
CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ! ♥♥