środa, 12 czerwca 2013

Rozdział 14

Spojrzeliśmy po sobie. Jako jedyna wyszłam za Zaynem. Psycholog musi wszystko. Poprawka, przyszły psycholog. Zayn siedział na schodach i palił papierosa. Usiadłam obok niego.
- No to tłumacz się, słucham? - spojrzał na mnie.
- Powiedz mi jedną rzecz. Znam cię od jakiś trzech tygodni, a ich parę lat. Dlaczego to tobie bardziej zależy niż im? - spojrzał na mnie.
- To nie tak działa. Nam wszystkim zależy tak samo, tylko oni są bardziej zawiedzeni, a ja sądzę, że powinieneś mieć szansę się wytłumaczyć, więc słucham.
- Nie zdradziłem jej. - powiedział krótko.
- No nie bo nie jesteście razem.
- Nie o to chodzi. Po prostu to nie ja pocałowałem tą żałosną dziennikareczkę, ona prześladuje naszą piątkę już od dawna. Po prostu podleciała do mnie z fotografem, pocałowała, ten cyknął fotkę i uciekli. Nawet nie wiedziałem za bardzo co się stało. - powiedział smutno. Wierzyłam mu. Nie wiem czemu, ale wierzyłam. Czułam jak człowiek kłamie i ta zdolność mnie przerażała. Poklepałam go po ramieniu.
- Teraz to samo musisz wytłumaczyć Paulinie. - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie musi. - odwróciliśmy się do tyłu. Wszyscy stali i chyba się nam przysłuchiwali. Dochodzę do wniosku, że to moje życie w Londynie zaczyna przypominać film. Na przykład ta scena. Zayn wstał i podszedł do Pauliny. Ukląkł przed nią i złapał za rękę.
- No przepraszam za wszystko. Teraz bym ci pewnie gadał bardzo długą przemowę, ale chyba wszystko słyszałaś. Kocham cię i nie przestanę. - Paulina się uśmiechnęła. To już dobrze wróżyło.
- Jeszcze raz coś takiego mi wywiniesz to cię uduszę normalnie. - Zayn wstał i się pocałowali. No nareszcie! Spojrzałam na Liama. Teraz ten zdołowany, no nie idzie z nimi wytrzymać. Wszedł do domu. Pomyślałam, że teraz musi pobyć sam. Teraz mój wzrok został na loczku. On też mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się lekko, a on zrobił to samo. Odwróciłam się i zaczęłam iść wolno po ogromnym ogrodzie. Ominęłam basen i usiadłam na trawie. Tak jak myślałam zaraz przyszedł Harry.
- Uciekasz? - zapytał siadając obok.
- Spaceruję.
- Siedząc?
- No to spacerowałam. - przewróciłam oczami.
- Przepraszam za rano. Faktycznie byłem trochę zły, ale tylko dlatego, że ja zachowałem się strasznie nachalnie. No ale kusisz kochanie. - jaki on jest przystojny. Jak tak się tłumaczy to robi taką słodką minę.
- Ja też przepraszam, przesadziłam i to mocno. - uśmiechnęłam się.
- Kocham cię. - powiedział mi do ucha.
- Ja ciebie też. - próbował mnie pocałować ale zasłoniłam mu usta ręką. - Skoro kuszę to może lepiej nie ryzykuj kochanie. - jak zobaczyłam jego minę to nie mogłam powstrzymać śmiechu. Wstałam i zaczęłam wolno iść.
- Ej tak się nie bawimy! - usłyszałam jego krzyk za sobą i po chwili byłam już na rękach Stylesa. Zaczął mnie czule całować, ale cały czas szedł przed siebie. Coś mi się przypomniało.
- Harry? - powiedziałam w jego usta.
- Co?
- Basen! - powiedziałam już głośniej.
- Co? O kur... - i wylądowaliśmy w wodzie. Mój kochany niestety nie patrzy pod nogi. Wynurzyłam się i zaczęłam się śmieć co powodowało, że nie mogłam się utrzymać na wodzie.
- Ej bo się utopisz. - usłyszałam Harrego.
- No wybacz, ale nie umiem pływać i śmiać się równocześnie. - powiedziałam chwytając się krawędzi basenu. Usiadłam na brzegu, a Harry po chwili znalazł się obok mnie. I weź tu takiego człowieka na dystans trzymaj. Pocałowałam go w czoło po czym wstaliśmy i trzymając się za ręce, cali mokrzy poszliśmy do domu.
~Dwa miesiące później~
Rok szkolny się zaczął  ja, Pati i Paulina, latamy po uczelniach. Dziewczyny jeszcze dodatkowo pracują, to już w ogóle mało czasu mają wolnego. Ja obibok jeden jak to ujęła Patrycja, zajmuję się pilnowaniem domu i chłopców. Czasami zastanawiam się co jest trudniejsze. Ogarnięcie tego wielkiego budynku czy ich. Nadal nie wiem. Pomiędzy mną i Harrym jest coraz lepiej, taka samo jak pomiędzy Zaynem i Pauliną oraz Louisem i Patrycją. Louis chyba faktycznie myśli nad oświadczynami. Przez przypadek usłyszałam jak rozmawiał z chłopakami o pierścionku. Ale ta Pati to ma szczęście. Oprócz tego Niall znalazł sobie dziewczynę. Na razie tylko chodzą na randki, ale myślę, że ta znajomość rozkwitnie. Ogólnie to czekam aż nas z nią pozna, bo nawet nie wiem jak ona wygląda. Chłopaki niedługo wyjeżdżają na parę dni do Niemczech. Według mnie to już jest chamstwo, zrobić koncert tak blisko Polski, ale jednak nie zrobić w Polsce. Z dziewczynami namawiamy ich na przyjazd do Polski już od dawna. No znaczy byli już w naszym kraju, ale nie dawali tam koncertu, a na to wszyscy czekają. Myślę, że jeszcze ich tam zaciągniemy. Właśnie wracałam taksówką z uczelni. Cieszę się, że w końcu spełniają się moje marzenia i już za parę lat będą do mnie mówić ,, pani psycholog''. A jeśli chodzi o moje rozmowy z Liamem to jest coraz lepiej. Zaakceptował miłość Zayna i Pauliny. Teraz go jednak coś innego trapi, ale nadal nie wiem co. Nie będę go męczyć pytaniami, to nie w moim stylu. Dojechałam do domu i zapłaciłam miłemu starszemu panu. Weszłam do domu i na początku usłyszałam głośne śmiechy, potem dźwięk tłuczonego szkła i nastała grobowa cisza.
- Co znowu zepsuliście? - zapytałam wciągając buty w werandzie.
- Nic kochanie. - odkrzyknął mi Harry.
- No nie Harry, znowu ty coś zrobiłeś? To trzeci raz w tym miesiącu. - weszłam do salonu i stanęłam osłupiała. Wybili okno! Przecież to podwójna szyba była, jak oni to zrobili?
- Tylko nie krzycz. - powiedział Harry. Stała przedemną cała piątka ze spuszczonymi głowami. Tak jak dzieci, które przyznają się rodzicom, że coś nabroili.
- Nie zamierzam. Jeśli posprzątacie i wymienicie okno przed przyjazdem dziewczyn to myślę, że obejdzie się bez draki. Macie jeszcze trzy godziny. - powiedziałam wychodząc z salonu.
- A ty co będziesz robić? Miałaś nas podobno pilnować! - powiedział Niall.
- Jeśli dobrze się orientuję to każdy z was jest tu pełnoletni, a jeśli już to ja tu odpowiadam tylko za Harrego.   Będę cię kochanie podświadomie wspierać, bo niestety nie mam tak kolorowo jak wy i ja nie wstaję o 12:00.
- Czyli w dwóch słowach idziesz spać? - zapytał Louis.
- Dokładnie. No dawać bo czas wam leci. A wiecie dobrze, że dziewczyny są bardzo zmęczone po zajęciach i pracy, więc myślę, że łagodnie nie przyjmą do wiadomości, że zrobiliście nam darmową klimę. - uśmiechnęłam się do nich i poszłam na górę. Weszłam do mojego pokoju i aż stęknęłam. Jak ja go zapuściłam. Ta, już sobie pospałam. Skoro mam trochę wolnego czasu to tu posprzątam. Nie lubiłam tego, no ale trzeba. Zaczęłam te nudne czynności i zeszło mi się bardzo długo. Mój pokój był duży, a ja nie bardzo się śpieszę z porządkami. Dobra koniec. Położyłam się na łóżku i przykryłam kocem. Ledwo zamknęłam oczy, a do mojego pokoju wbiegł Harry.
- Wstajemy!- krzyknął.
- Cholera. - powiedziałam cicho.- Okno naprawione?
- Tak, wygląda jak stare. - usiadł obok mnie na łóżku.
- Właśnie, jak wy to zrobiliście?
- Graliśmy w piłkę i trochę za mocno kopnąłem. - skrzywił się lekko. - Ale to był taki ładny gol.
- ZNOWU graliście w domu? Ostatnio potłukłeś już lampę i szklaną szafkę, Louis potłukł telewizor, a Niall rozwalił stolik i krzesło! Macie przecież tyle miejsca na dworze!
- Ale w ogrodzie też nie możemy grać bo Paulina na nas krzyczy, że jej kwiaty niszczymy!
- Możecie grać na boisku!
- Żeby fani nas rozszarpali?
- Macie miliony, możecie sobie jakąś sale wypożyczyć. - powiedziałam i zaczęłam ścielić łóżko.
- A to już nie taki głupi pomysł.
- Bo ja myślę jak normalni ludzie, a nie tak jak wy. - uśmiechnęłam się.
- Dzięki! - fuknął i się odwrócił.
- Nie obrażaj się, żartowałam!- przytuliłam do od tyłu. To trochę dziwnie wyglądał bo on jest ode mnie wyższy prawie o głowę.
- Mogłem nie zajarzyć skoro jestem taki głupi.
- Ale ja nie powiedziałam, że jesteś głupi!
- Ale o to ci chodziło.
- Jesteś najmądrzejszym facetem jakiego znam! - odwrócił się z uśmiechem.
- Na pewno?
- Oczywiście. - no dobra, mój kochany do naukowców nie należy, ale jest inteligentny. Przybliżył się do mnie i zaczął całować. Kochałam go i to bardzo. Zeszliśmy razem na dół i zobaczyłam tylko Louisa który praktycznie wybiegał z domu.
- Co jest?
- Nie, nic. - powiedział i wyszedł. Spojrzałam na Harrego, ale on tylko wzruszył ramionami chociaż przeczuwałam, że wie o co chodzi. Wolałam jednak nie pytać. Wyszliśmy na taras i siedząc na krzesłach rozmawialiśmy o wszystkim.
***
Dziękuję za ten cudowny komentarz! Specjalnie dla klarix dodaję ten rozdział. Cieszę się, że ci się podobają ;p Chcę też baaaaaaardzo podziękować +patricia w  i +Zygfryda Pyzia  za pomoc, wsparcie i pospieszanie :D 

2 komentarze:

  1. O mamo! Jakie cudowne! Hhahahahahahahha, sporo już tych rzeczy potłukli! No, ale odkupują, to jest najważniejsze! :D
    A wiesz czego najbardziej jeszcze potrzebuje w tym opowiadaniu? Jakiejś np. sytuacji z Zaynem i Pauliną, bo wydaja się parą, która może sporo przejść i na swojej drodze napotkać sporo atrakcji, no i żeby kiedyś jakoś się też tam Liam wciął, wtedy to opowiadanie, byłoby moim marzeniem! Nie wiem, czy już Ci pisałam, ale uwielbiam tego bloga i cholernie ciesze się widząc, że dodałaś następny rozdział! No i dziękuję za dedykację! Wiesz co ten blog jest cudowny, a autorka jeszcze bardziej! Można się z Tobą może jakoś skontaktować? Np. GG? Bo bardzo chciałabym Cię poznać, bo wydajesz sie cudowną osobą!
    Kurde, szczerze mówiąc to nigdy nie czytałam takich opowiadań, bo uważałam, że są głupie, a teraz prawie cały czas je czytam i czekam na kolejne rozdziały! Ty i Twoja koleżanka Zygfryda Pyzia, zmieniłyście strasznie moje życie! Powinnam nie być Wam za to wdzieczna, bo niedługo uzależnię się od tych waszych opowiadań, ale jestem wam za to wdzięczna! Teraz wiem co traciła, no ale dzięki temu, że tyle zwlekałam to napotkałam Wasze blogi, bo gdyby nie to, to pewnie do Waszych bym nie doszła, tylko do innych! Jejku no i znowu się rozpisuję, no ale muszę!~Muszę! Muszę! To jest tak cholernie wciągające, że nie wiem co zrobię, kiedy to zawiesisz, lub Twoja wena twórcza się skończy.. Tfu.. Tfu.. Nie mogę nawet tak myśleć! Ty musisz pisać! Musisz! Dla mnie! No, a więc czekam na kolejne rozdziały, w których mam nadzieję będzie się sporo działo! ♥

    OdpowiedzUsuń