niedziela, 9 czerwca 2013

Rozdział 13

Obudziłam się i zobaczyłam, że na biurku siedzi Harry.
- Dzień dobry słońce. - uśmiechnął się.
- Długo tu siedzisz? - zapytałam przeciągając się.
- Wystarczająco długo aby posłuchać sobie twoich fascynujących, nocnych monologów.
- A cóż ja ci takie ciekawego zdradziłam? - podeszłam do szafy i zaczęłam szukać ubrań, gdy poczułam ręce Harrego na swoich biodrach.
- Mówiłaś, że mnie kochasz, że mam piękne oczy i uśmiech, a najbardziej mi się podobało jak powiedziałaś, że dałabyś się mi zaciągnąć do ołtarza. - zaczął całować moją szyję.
- Gdyby nie to z ołtarzem to nawet bym ci uwierzyła w te nocne rozmowy. Dasz mi się ubrać? - odwróciłam się i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Nie. - wziął mnie na ręce i położyła na łóżku. Całowaliśmy się, a mi cały czas się wydawało, że jemu tylko jedno chodzi po głowie. Gdy zaczął całować moją szyję wykorzystałam sytuację i zapytałam.
- Zawieziesz mnie dzisiaj na uczelnie?
- Tak. - zaczął się siłować z moją górą od piżamy. Wiedziałam, że tak będzie.
- Co ty kombinujesz z moją piżamą?- spojrzał na mnie jak na kretynkę.
- Naprawdę nie wiesz w jakim celu mężczyzna rozbiera kobietę? - zaśmiałam się lekko.
- Wiem, ale nie rozumiem dlaczego rozbierasz mnie.
- Nie chcesz tego?
- Nie jestem gotowa. - odsunął się ode mnie i usiadła na łóżku.
- Przepraszam, poniosło mnie. Pociągasz kochanie no, ale poczekam. - poczochrałam jego loki i zeszłam z łóżka.
- Ubiorę się i możemy jechać. - wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Szybko się ubrałam i ogarnęłam. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie dam się Harremu tak szybko przelecieć. Kocham go i w ogóle, ale mam swoje zasady, których się mniej więcej trzymam. Jak będę pewna, ze tego chcę to mu powiem. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że pokój jest pusty, ale za to Harry pościelił mi łóżko. Kochany jest. Wzięłam torebkę, teczkę z papierami, która już wcześniej naszykowałam i zeszłam na dół.
- Idę do samochodu. - powiedział krótko i wyszedł. Chyba mu z lekka humorek zepsułam. Wbiegłam jeszcze do kuchni i napiłam się soku pomarańczowego, gdy zobaczyłam wychodzącego Zayna.
- Gdzie pędzisz? - zapytałam.
- Wiem już jak mogę wszystko naprawić. Sorki, ale się śpieszę. - odpowiedział i popędził ku drzwiom.
- Powodzenia. - krzyknęłam już na dworze, on nie odpowiadając wszedł do swojego auta i odjechał. Ja wsiadłam do samochody Stylesa. On bez słowa wytyłował i z piskiem opon ruszył ulicą. Nie odzywał się co doprowadzało mnie powoli do szału.
- Jesteś zły? - zapytałam przerywając tą cholerną ciszę.
- Nie. - powiedział cicho. Na jego twarzy było zero emocji. Nawet wzroku nie raczył na chwilę oderwać od ulicy jak to było w jego zwyczaju.
- No przecież widzę. - już mnie denerwował.
- Nic mi nie jest. - powiedział tym samym tonem co wcześniej. No cholera!
- Ukrywanie emocji może wywołać raka. - bąknęłam i odwróciłam się do szyby.
- Ta. - no on ma mnie po prostu w dupie.
- Jesteś zły za rano prawda?- zapytałam już trochę głośniej.
- Ania przestań...
- Nie, nie przestanę! Nie ma zamiaru znosić twoich fochów o to, że nie zaciągnąłeś mnie do łóżka! Cholera seksoholik się znalazł! Zatrzymaj samochód.
- Ania proszę...
- Zatrzymaj samochód! - krzyknęłam. Harry zrobił to co powiedziałam. Wysiadłam i trzasnęłam głośno drzwiami. Harry odjechał chyba tak samo zdenerwowany jak ja, ale wolał już nic nie dodawać. Na moje szczęście byłam już kilka ulic od uczelni. Zaczęłam iść szybkim krokiem. W środku mi się gotowało. To była nasza pierwsza kłótnia. Ciekawe ile jeszcze takich będzie. Boję się, że Harry może nie wytrzymać tych moich humorków.
~Godzinę później~
Wyszłam z uczelni. No super jak ja mam teraz wrócić do domu? Pieniędzy nie wzięłam, więc na taksówkę nie ma co liczyć. To może do chłopaków zadzwonię. Spróbowałam na początku do Liama, ale nie odbiera. Zayn jest zajęty, więc nawet nie próbowałam. Spróbowałam do Nialla, ale jest poza zasięgiem sieci. Po co im te telefony skoro ich nie używają? Został Louis, bo przecież do Harrego nie zadzwonię. Na szczęście Lou wie do czego służy telefon i odebrał.
- No hej co tam ? - usłyszałam jego pogodny głos.
- Mam mały problem. Jestem pod uczelnią i dobrze by było gdyby ktoś po mnie przyjechał
- A twój lovelas?  Siedzi chyba w pokoju zawołać go?
- Pokłóciliśmy się, z resztą długa historia. To możesz być tak wspaniałym przyjacielem i przyjechać?
- Już jadę. - uśmiechnęłam się do telefonu i rozłączyłam. Z nudy liczyłam sobie przejeżdżające samochody, aż zobaczyłam samochód Louisa. Wsiadłam do uśmiechniętego bruneta. On wyjątkowo zawsze miał dobry humor, zawsze uśmiechnięty i pomocny. Chyba tym się wyróżniał z zespołu. Wspaniale pasują do siebie z Patrycją.
- Witam obrażalską. - uśmiechnął się.
- Ja obrażalska? To on jakiś nie wyżyty. - oparłam rękę o drzwi.
- Przejdzie wam.
- Ta.
- My też z Patrycją mieliśmy parę sprzeczek, ale jest dobrze.
- Bo Patrycja i ty to nie to samo co ja i Harry.
- Mała różnica. - cały czas się uśmiechał. Ile on ma w sobie tej radości? Starczyło by na co najmniej dziesięć osób.
- Znaczna różnica.- poprawiłam go. Dojechaliśmy do domu w ciszy. Weszliśmy do środka i w samym wejściu usłyszałam głośne ,, Kur*a'' i zobaczyłam Liama wbiegającego po schodach na górę. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Louisa, ale pokazał mi, że nie wie o co chodzi. Weszliśmy powoli do salonu. Na kanapie siedział Harry z Niallem, a na podłodze Patrycja tuliła Paulinę.
- Co się stało? - zapytał Louis. Niall nic nie mówiąc podał mu telefon. Spojrzeliśmy oboje na ekran i na ten widok mało się nie przewróciłam. To było zdjęcie Zayna całującego się z jakąś dziewczyną. I to jeszcze totalnym plastikiem. To tak chciał to naprawić?! Podeszłam do Pauli i też ją przytuliłam. Po jej policzkach wolno spływały łzy. Niby nie są oficjalnie parą, ale ją to boli jak cholera. Znam ją doskonale i teraz będzie udawać, że ją to nie obchodzi, że on może sobie robić co mu się podoba. Będzie się sama oszukiwała. Teraz sobie o czymś przypomniałam. A raczej o kimś. Przecież Liam to teraz może zrobić wszystko.
- Cholera. - powiedziałam brzydko pod nosem i szybko wybiegłam na korytarz. Wbiegłam na górę i bez pukania wpadłam do pokoju Liama czego po chwili żałowałam. Obok mojej głowy przeleciał wazon i upadając na podłogę roztrzaskał się na małe kawałeczki.
- Co to miało być?! - spojrzałam na chłopaka. Chodził gorączkowo po pokoju. Złość go roznosiła.
- Zabiję tego debila! - krzyknął.
- Liam spokojnie, uspokój się!
- No walnę go w ten pusty łeb!- nagle przyszło mi coś do głowy.
- Dobra, idź. Ulżyj sobie. - otworzyłam mu drzwi.- No dawaj.
- Pozwalasz mi? - momentalnie się uspokoił i stał zdziwiony.
- Tak. - chyba zrozumiał o co mi chodzi.
- Umiesz manipulować ludźmi. - uśmiechnął się lekko i usiadł. Ja oczywiście mądra zapomniałam zamknąć drzwi i akurat przechodził Zayn. No kto ma takie szczęście jak ja? No chyba nikt. Liam szybko się zerwał i zaczął gonić Malika. Poleciałam za nimi bo nie chciałam, aby coś się stało. Głupki zaczęli ganiać się po dolnej części domu. Harry i Louis wychylili się z salonu.
- A wy w takiej chwili w berka się bawicie? - spytał Lou. Stanęłam przy nich bo szczerze mówiąc nie miałam dobrej kondycji i już się zmęczyłam.
- Liam chce dać mu w mordę. Cholera, od liceum się tak nie nabiegałam. - wydyszałam. Louis się uśmiechnął. Na twarzy Harrego też zauważyłam uśmiech. Chyba mu przeszło, co nie znaczy, że mi też. Nie zamierzałam go omijać czy coś tylko teraz po tej całej szopce to będę go chyba trochę na dystans trzymać.
- Dobra mam dość. Wal, bo nie mam siły biegać! - chłopaki stanęli w werandzie. Liam podszedł do niego i gdyby mógł do zabiłby wzrokiem. Po chwili walną go pięścią w twarz. Zayn zaklął głośno i chwycił się za policzek. - Lepiej? Czy chcesz jeszcze raz? A może w końcu do kur*y nędzy dacie mi się wytłumaczyć? - spojrzał gniewnie na wszystkich.
- Chcesz po tym jeszcze wymyślać wymówki? - zapytał Liam.
- Ty chyba byłeś moim przyjacielem jeśli mnie pamięć nie myli. I wy też. - spojrzał na nas. Ominął nas gniewnie i wyszedł na taras.
***
Komentujcie! Proszę. Ostatnie posty było w ogóle bez komentarzy i nie wiem czy wam się to podoba czy nie.  

3 komentarze:

  1. Hej! Heeej! Byłam u koleżanki na blogu (http://smierc-to-poczatek-czegos-niezwyklego.blogspot.com/), a ona strasznie Cię reklamowała to wpadłam na chwilkę, ale zostałam na dłużej! I się nie dziwię! Jeżeli się nie obrazisz to napiszę tak samo długi komentarz jak u niej, dlatego może już zacznę.
    Link do bloga znalazłam u niej na blogu, więc nie miałam tak miłej przygody z szukaniem, jak z jej.. No, ale i tak było warto zajrzeć! Pomimo tego, że nie słuchałam 1D, bo według mnie byli ,,pedałkami', chociaż ani razu ich nie słuchałam, wnioskowałam ze zdjęć. No, ale źle wywnioskowałam, bo zaczęłam ich nawet słuchać i piosenki mają fajne i w ogóle to nawet przystojni są niektórzy, no i przekonałam się do nich w tej chwili! Teraz chyba tylko ich będę słuchałą.. To dla mnie będzie jak narkotyk, którego nigdy nie brałam, ale już wiem co czują ludzie, którzy ćpają. No i napiszę to samo co u koleżanki, ze jeżeli nie dodasz następnego rozdziału jak najszybciej to nauczę się tego na pamięć, bo czytam to już po raz piaty! Na serio! Zapytaj się o jakąkolwiek scenę, a ja ją ci wytłumaczę.. Jeszcze słowo w słowo nie znam ale już coraz bliżej tego wyniku! Harry tu jest taki słodki! Omomomoomom. *.* Chciałabym takiego chłopaka spotkać. Szkoda, że naprawdę tacy nie istnieją! Ohhhhhhh! Wrrr! Grrr! Jejku! Ja i takie dzikie dźwięki. Nie zwracaj na to uwagi, ale naszykuj sie na długie komentarze po każdym rozdziale. No i dodawaj te rozdziały, no bo naprawdę są bombowe! Masz taki inny styl pisania, no i to właśnie Cię wyróżnia i czyni to opowiadanie wyjątkowym! :D
    Ale mam dla Ciebie też dobrą radę. Jakbyś pisała o piłkarzach to mogłabym to zareklamować trochę i miałabyś więcej czytelników, dlatego moją radą jest, abyś napisała druugi blog o piłkarzach! Wtedy będziesz moim guru! ♥♥♥♥
    Doobra, to chyba tyle. A wiec czekam na następny rozdział i na to co się wydarzy, bo wciąga, wciąga! I to strasznie! :D
    Brrr! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, doczekałam się! Nareszcie prawdziwy komentarz! Dziękuję ci bardzo :D Ja do 1D miałam podobne zdanie na początku, ale gdy zaczęłam ich słuchać to nie mogłam przestać ;) Wiesz o co chodzi ;p A co do twojej prośby to tak, planowałam zrobić jeszcze jeden blog o 1D i nawet napisałam pierwszy rozdział, ale o piłkarzach też myślałam. Z chęcią napisałabym o nich tylko jeszcze natchnienie mi musi przyjść. Zawsze pomysły przychodzą mi przed snem, więc obiecuję ci, że przemyślę to dobrze ;) Myślę, że zacznę nie długo pisać drugiego bloga, a gdy skończę tego to wystartuję z trzecim. Być może na twoje życzenie drugi blog będzie o piłkarzach. Zdaję sobie sprawę, że taki blog chyba łatwiej rozsławić. Zrobię co w mojej mocy i dziękuję ci jeszcze raz za ten cudowny komentarz :D Już cię uwielbiam <3 <3 <3

      Usuń
    2. A mmoje komentarze to jakie są nie prawdziwe ?

      Usuń